W s³owach kilku o wydrze, bobrze i wilku

wilk Canis lupus (Linnaeus, 1758)

Mity i legendy

Synowie szarego wilka

Mimo odwiecznej wrogo¶ci, Turcy i Mongo³owie uwa¿ali siebie za potomków szarego wilka. Po naje¼dzie Mongo³ów przy ¿yciu pozosta³ tylko jeden wojownik turecki. Przygarnê³a go wilczyca i zaprowadzi³a do "ziemskiego raju", ukrytego miêdzy górami. Z ich zwi±zku zrodzi³ siê nowy naród i pod przewodem wielkiego szarego wilka powêdrowa³ do ziemi, na której le¿y dzisiejsza Turcja. Mongolski cesarz D¿yngis Chan tak¿e szczyci³ siê tym, ¿e jest synem wilka.

Niebiañski wilk

W Chinach wierzono, ¿e zaæmienie S³oñca nastêpuje w skutek po³kniêcia tej gwiazdy przez olbrzymiego niebiañskiego wilka. By przepêdziæ potwora, nale¿a³o biæ w bêbny i strzelaæ z ³uku w kierunku zagro¿onego S³oñca. W Europie wilk znany jest raczej jako zwierzê nocne i kojarzy siê go zwykle z ksiê¿ycem.

Wilk - dobr± wró¿b±

Zobaczenie wilka stanowi³o dla staro¿ytnych Rzymian szczê¶liw± wró¿bê, bo zwierzê to by³o po¶wiêcone Marsowi, patronowi Rzymu i bogu wojny. Rzymianie przypisywali swoje zwyciêstwo nad Galami pod Sentinium w Umbrii, w roku 195 p.n.e. wilkowi, którego Mars pos³a³ miêdzy szeregi przeciwnika.

Po¶wiêcenie Tyra

Wielki wilk wiedzia³, ¿e od pewnego czasu bogowie zbytnio siê nim interesuj± i czu³, ¿e powinien mieæ siê na baczno¶ci. Gdy zobaczy³ ich wszystkich razem po decyduj±cej stracie udawa³, ¿e ¶pi, ale spod oka uwa¿nie przygl±da³ siê nadchodz±cym. Czy¿by bogowie odgadli jego plany ataku na Asgard? Fenrir podejrzewa³ o to zw³aszcza Odina, który mia³ moc przewidywania przysz³o¶ci. Wilk wiedzia³, ¿e musi zaatakowaæ siedzibê bogów znienacka, ale dotychczas nie wymy¶li³ sposobu zmylenia czujno¶ci Heimdalla, boga ¶wiat³a, który dzieñ i noc czuwa³ u stóp têczy prowadz±cej do niebiañskiej posiad³o¶ci. W zachowaniu bogów Fenrir nie dostrzeg³ niczego gro¼nego: szli weso³o rozmawiaj±c. Gdy znale¼li siê ju¿ blisko, wilk uda³, ¿e go zbudzili, wiêc ziewn±³ szeroko, ukazuj±c szczêki z ostrymi jak stal k³ami. -Witaj, Fenrirze! - rzek³ Odin. - Nie chcia³by¶ pobawiæ siê z nami? - Uwa¿aj! - pomy¶la³ wilk. - Oni co¶ knuj±! - i udaj±c niezadowolenie, burkn±³: -Dobrze, niech bêdzie! -Obejrzyj tê wstêgê - ci±gn±³ Odin. - Wszyscy ju¿ próbowali¶my j± rozerwaæ, lecz nawet muskularny Thor nie da³ jej rady. Niektórzy z nas twierdz±, ¿e ty te¿ nie potrafisz, a drudzy upieraj± siê, ¿e tylko ty masz do¶æ si³y by szarfê przerwaæ. Pomo¿esz nam rozstrzygn±æ spór? Wilk-olbrzym zadygota³ ze z³o¶ci. Jego przenikliwe spojrzenie sta³o siê jeszcze okrutniejsze, a z trzewi da³ siê s³yszeæ g³uchy odg³os gniewnego bulgotania. -To podstêp - pomy¶la³ - ale muszê podj±æ wyzwanie rzucone mi przez bogów, moich wrogów, bo wyjdê w ich oczach na tchórza - Szybko zastanowi³ siê i, sil±c siê na spokojny ton g³osu, rzek³: - Zgoda. Mogê spróbowaæ, ale pod warunkiem, ¿e jeden z was bêdzie trzyma³ rêkê w mojej paszczy przez ca³y czas, gdy bêdê zwi±zany. Zamilk³ i patrzy³ z zainteresowaniem na reakcjê bogów. Wydawa³o mu siê, ¿e Odin niedostrzegalnie opu¶ci³ g³owê, chc±c ukryæ niepewno¶æ pod rondem ogromnego kapelusza, który zawsze nosi³ na g³owie. Thor a¿ zakrztusi³ siê z gniewu i zacisn±³ piê¶ci na swoim ¶wiêtym m³ocie. Sig poblad³a, a Frigg - ¿ona Odina nerwowo przebiera³a palcami po ogniwach ciê¿kiego z³otego naszyjnika. Jedynie Balder sta³ nieporuszony. Wilk tryumfowa³. Mia³ racjê przewiduj±c, ¿e bogowie chcieli z³apaæ go w pu³apkê i bêd± zmuszeni siê wycofaæ, przyznaj±c siê tym samym do bezsilno¶ci. Zadowolony z siebie wyprostowa³ siê, by swoj± olbrzymi± sylwetk± zgnêbiæ do reszty przeciwników. W tym momencie wyst±pi³ jeden z bogów. By³ to Tyr - bóg - wojownik ceniony za odwagê na polach bitew, za uczciwo¶æ i wielk± rozwagê. Sta³ skromnie z boku, wiêc Fenrir wcze¶niej go nie zauwa¿y³. Teraz, ujrzawszy Tyra, wilk dozna³ niemi³ego przeczucia klêski, ale próbowa³ je zlekcewa¿yæ. - Nic mi siê nie stanie! - przekonywa³ sam siebie. - ¯aden z bogów nie ma tyle odwagi, by po¶wiêciæ swoj± rêkê. Tymczasem Tyr bez s³owa namys³u i bez wahania wyci±gn±³ prawe ramiê i podsun±³ je potworowi pod nos. Fenrir nie móg³ siê wycofaæ i otworzy³ paszczê... Pó¼niej wszystko dzia³o siê b³yskawicznie. W mgnieniu oka wilk zosta³ unieruchomiony i spêtany czarodziejsk± wstêg±. Bogowie odsunêli siê przezornie. Pozosta³ tylko Tyr, który próbowa³ przyj±æ wyzwanie Fenrira. Wilk próbowa³ siê wyzwoliæ. Nabra³ powietrza w p³uca, wyprê¿y³ pier¶, ale... pêta nie puszcza³y. Z pian± w pysku rzuca³ w¶ciek³e spojrzenia na bogów, którzy ¶miej±c siê do rozpuku, pokazywali palcami miotaj±cego siê bezsilnie wroga. Wszyscy z niego kpili. Wszyscy? No, nie! Obok wilka sta³ przecie¿ pe³en spokoju i godno¶ci Tyr. Fenrir powoli zaciska³ szczêki, czekaj±c a¿ bóg uczyni choæby najmniejszy gest, ¶wiadcz±cy o tym, ¿e chce wyswobodziæ rêkê. Nic takiego nie nast±pi³o. Wtedy Fenrir jednym k³apniêciem odci±³ d³oñ Tyra. Wielki wilk przegra³ zak³ad. Zwyciêzcy bogowie byli wdziêczni Tyrowi, bo dziêki jego po¶wiêceniu zosta³o im wybaczone nieuczciwe postêpowanie wobec Fenrira. Zwi±zanego wilka pozostawili na wyspie, a gdy ju¿ mieli odej¶æ, jeden z bogów w³o¿y³ mu miêdzy szczêki miecz, by zwierz nie móg³ wyæ z w¶ciek³o¶ci.

Wilk z Gubbio

Mieszkañcy Gubbio bali siê wychodziæ z miasta. Po zmierzchu zamykali siê w swoich domostwach, przera¿eni k³adli siê do ³ó¿ek i z niepokojem wyczekiwali tylko na jeden temat: o ostatnich wyczynach wilka grasuj±cego wokó³ Gubbio. Od pewnego czasu zwierzê sia³o strach w ca³ej okolicy. By³o znacznie wiêksze od zwyk³ego wilka i tak drapie¿ne, ¿e nikt nie wa¿y³ siê wyj¶æ do pracy w polu. Zbo¿a sta³y nie zebrane, a stada zamkniêto w oborach, tote¿ ca³a okolica, zazwyczaj têtni±ca ¿yciem i dostatnia, zaczyna³a pustoszeæ i podupadaæ. Gubbio wygl±da³o jak oblê¿one miasto: mieszkañcy zamkniêci za murami i odciêci od ¶wiata wiedzieli, ¿e wkrótce zabraknie im ¿ywno¶ci. Wyprawy przeciwko potwornemu wilkowi zawsze koñczy³y siê niepowodzeniami, wiêc mê¿czy¼ni stracili ochotê do walki, a kobiety zaczê³y modliæ siê, ¿eby Bóg uwolni³ miasto od nieszczê¶cia. Niedaleko Gubbio, w Asy¿u, ¿y³ pewien cz³owiek, który ju¿ od najm³odszych lat uprzejmo¶ci± i u¶miechem zjednywa³ sobie przyjació³ i godzi³ najzacieklejszych wrogów. Po¶wiêci³ swe ¿ycie s³u¿bie Chrystusowi i ze wszystkich si³ stara³ siê nie¶æ nadziejê i przywracaæ rado¶æ ¿ycia ludziom najbardziej strapionym, najbiedniejszym. Gdy ponura s³awa wilka z Gubbio dotar³a do niego, uzna³, ¿e nie mo¿e pozostaæ obojêtny na nieszczê¶cie tych przera¿onych ludzi. Cz³owiek ten nazywa³ siê Franciszek Bernardone, ale wszyscy znali go jako brata Franciszka. I tak brat Franciszek w towarzystwie jednego tylko mnicha wyruszy³ do Gubbio. Obaj byli bosi, ubrani w proste szaty z grubego w³ókna, które nosili na co dzieñ. Doszli do Gubbio nie napotkawszy wilka, mimo i¿ Franciszek ¶piewa³ g³o¶no pie¶ni na cze¶æ Stwórcy i jego dzie³a - przyrody. Mieszkañcy miasta przyjêli zakonników bardzo serdecznie, lecz zastanawiali siê, w jaki sposób - je¿eli nie granicz±cy z cudem - ci niepozorni mê¿czy¼ni zamierzaj± uwolniæ ich od potwora. Gdy Franciszek oznajmi³, ¿e wyjd± obaj naprzeciw wilkowi bez broni - jego towarzysz trz±s³ siê zreszt± ze strachu - wszyscy byli pewni ¿e postrada³ rozum. Ale na usilne nalegania mnichów otwarli w koñcu bramê miasta. Franciszek obieca³, ¿e je¿eli bêdzie trzeba, wyci±gn± wilka nawet z jego kryjówki. Na widok oddalaj±cych siê w±t³ych sylwetek dwu ¶mia³ków kobiety z Gubbio pada³y na kolana i wznosi³y mod³y o ocalenie tych dobrych ludzi. A Franciszek zaintonowawszy pie¶ñ na cze¶æ Stwórcy skierowa³ siê do lasu, gdzie rzekomo ukrywa³ siê wilk. Drugi mnich zosta³ daleko w tyle i odmawia³ jedn± modlitwê po drugiej, nie przyspieszaj±c kroku. Nagle us³ysza³ przeci±g³e wycie. Oniemiawszy ze strachu schowa³ siê szybko za ska³ê i przera¿ony patrzy³ na Franciszka id±cego bez wahania dalej, w kierunku, sk±d dochodzi³ g³os zwierzêcia... Wilk sta³ na ¶rodku drogi i wyszczerzywszy zêby szykowa³ siê do skoku. Ale zachowanie tego cz³owiek wyda³o mu siê dziwne: nie mia³ broni, nie próbowa³ uciekaæ, wrêcz przeciwnie, podchodzi³ bli¿ej. Drapie¿nik zawaha³ siê przez chwilê, wiêc Franciszek mia³ czas, aby go zagadn±æ: -Bracie wilku, obra¿asz naszego Stwórcê, zabijaj±c bez jego pozwolenia stworzenia, które tak¿e s± Jego dzie³em. W imieniu Chrystusa rozkazujê ci nie czyniæ ju¿ wiêcej z³a ani mnie, ani komukolwiek. Jak post±pi wilk? Brat Franciszek kocha³ wszystkie ziemskie stworzenia i czêsto rozmawia³ z ptakami, swoimi przyjació³mi. Czy jego proste s³owa trafi± do okrutnego drapie¿nika? Cz³owiek i wilk stali w odleg³o¶ci zaledwie 15 kroków. Zwierz ruszy³ przed siebie, a Franciszek sta³ w miejscu jak pos±g. I sta³ siê cud: gro¼ny wilk usiad³ przy nogach zakonnika i poda³ mu ³apê na znak poddañstwa. Gdy mieszkañcy Gubbio ujrzeli wracaj±cych mnichów i id±cego za nimi potulnie, jak pies, wilka, przecierali ze zdumienia oczy. Nie mogli uwierzyæ s³owom Franciszka, prosz±cego ich o karmienie tego zwierzêcia, które ju¿ nigdy nie uczyni im nic z³ego. Powoli dali siê przekonaæ i gro¼ny wilk ¿y³ w miasteczku do koñca swych dni, chodz±c od drzwi do drzwi po sw± codzienn± porcjê jedzenia.

Wilk i karibu

Na pocz±tku by³a Kobieta i Mê¿czyzna, i nic innego nie chodzi³o, nie p³ywa³o i nie lata³o po ¶wiecie, a¿ pewnego dnia Kobieta wykopa³a w ziemi wielki dó³ i zaczê³a w nim ³owiæ. Jedno po drugim wyci±ga³a ró¿ne zwierzêta , a ostatnim jakie wyci±gnê³a z dziury, by³o karibu. Po czym Kaila, który jest bogiem nieba, powiedzia³ Kobiecie, ¿e karibu to najwiêkszy dar ze wszystkich, gdy¿ on ¿ywi cz³owieka. Kobieta pu¶ci³a karibu na wolno¶æ i kaza³a mu siê rozej¶æ po kraju i rozmna¿aæ, i karibu spe³ni³o jej polecenie; i z czasem kraj sta³ siê pe³en karibu, tak ¿e synowie Kobiety mieli dobre polowanie i dosyæ jad³a, i odzie¿y, i dobre skóry na swoje namioty, wszystko z karibu. Synowie kobiety polowali tylko na du¿e, t³uste karibu, bo nie chcia³o siê im zabijaæ s³abych, ma³ych i chorych zwierz±t, gdy¿ nie by³y one dobre ani do jedzenia, ani na skóry. I sta³o siê po pewnym czasie, ¿e chore i s³abe przewy¿szy³y liczba t³uste i mocne, i zobaczywszy to synowie przerazili siê i poskar¿yli Kobiecie. Wówczas Kobieta zrobi³a czar i przemówi³a do Kaili w te s³owa: Twoja robota jest niedobra, poniewa¿ karibu staj± siê coraz s³absze i chore, je¿eli je bêdziemy jedli, to te¿ na pewno bêdziemy chorzy i s³abi. Kaila us³ysza³a i odpowiedzia³a : Moja robota jest dobra. Powiem Amorakowi (Wilczemu Duchowi), a on powie to swoim dzieciom, i bêd± zjadaæ chore i s³abe i ma³e karibu, ¿eby kraj pozosta³ dla t³ustych i dobrych. I tak siê sta³o, i dlatego karibu i wilk to jedno, gdy¿ karibu ¿ywi swym cia³em wilka, a wilk utrzymuje karibu w sile i zdrowiu.


2011 © Fundacja Wspierania Inicjatyw Ekologicznych

Witrynê odwiedzi³o: osób